Warsztat
Warsztat sytuuje się w dziedzinie tradycyjnych widowisk i obrzędowości cyklu kalendarzowego: od początku do końca zimy. Zajęcia warsztatowe wiążą się zwłaszcza z poznawaniem form i motywów dwóch fenomenów: karpackich widowisk kolędniczych oraz kolędowania wielkanocnego na pograniczu polsko-litewsko-białoruskim i służą przygotowaniu adeptów do uczestnictwa w wyprawach do tych miejsc.
Kolędowaniem zajmujemy się praktycznie już 12 lat*. Do czego doszliśmy? Coraz wyraźnie widzimy, że jest to obszar wielkiej różnorodności. W tej chwili najbardziej istotne i pomocne jest rozpoznanie Jana Dormana, który zajmował się badaniem kolędowania w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i uznawał, że jest ono rodzajem commedia dell’ arte: ustalone są postaci i sytuacje, lecz duża doza improwizacji nadaje swoisty posmak i energię.
Poznanie języka teatralnego to pierwsze i główne zadanie dla uczestnika zajęć. Poprzez zdobycie elementarnych umiejętności operowania językiem teatralnym adept będzie mógł w finale swego cyklu stażowego, czyli w wyprawie, docierać do innych treści kolędowania: obrzędowych, historycznych, lokalnych. Ten unikalny „tygiel kultury”, który zawiera wielką różnorodność tradycji, wierzeń, obrzędów i języków, poznać można dopiero wtedy, gdy w odpowiednim czasie i miejscu uczestnik warsztatu przeobrazi się w aktora-kolędnika.
Język teatralny kolędowania składa się z określonego (lecz nie zamkniętego) i ciągle odnawianego zestawu motywów. Uczestnik warsztatu ma okazje wybrać zależnie od swych predyspozycji kilka postaci i masek. Od początku uczy się nagłego wchodzenia w rolę i wychodzenia z niej, przeobrażania się. Kładziemy nacisk na improwizacje, zmienność, bycie „w strumieniu”, lecz przez ciągłe nawracanie do stałych motywów wpajamy staranny stosunek do tych motywów, które są stałe i hieratycznie niezmienne.
W ten sposób wprowadzamy w praktykę kolędowania młodych, początkujących. Bywają wśród nich nawet tacy, którzy nigdy wcześniej nie zetknęli się z warsztatem teatru. Osoby takie potrafią również dokonywać pierwszych kroków w dziedzinie muzycznej, jako że kolędowanie daje wielką możliwość zainicjowania w muzykę. Przede wszystkim w muzykę śpiewaną, lecz także w grę na instrumentach. Często pierwszy kontakt z instrumentem uczyniony podczas kolędowania jest tak silny, że pomaga później dokonywać szybkich kroków w samodzielnej nauce gry na instrumencie.
Drugi bardzo ważny walor doświadczenia stażysty-kolędnika to poznawanie widowni teatralnej – gospodarzy poszczególnych domów. Współtworzą oni widowisko swoimi reakcjami, swoim zachowaniem, mieszczącym się często w konwencji niepisanego scenariusza wizyty. Dopiero ich udział powoduje ujawnienie się sensu widowiska. Jest tu także obecny element badania terenowego, poznawanie pieśni, wspomnień przechowywanych w żywej pamięci odwiedzanych ludzi. Wielkie znaczenie poznawcze ma również konieczność pokonywania w trakcie wyprawy przeszkód technicznych, wykonywania przez wszystkich uczestników całego szeregu prac praktycznych i organizacyjnych.
Wacław Sobaszek
* tekst napisany w roku 2001, i ukazał się w książce pt. "Animacja kultury" wydanej przez IKP UW
U Smereczniaków
Dziady. Teatr święta zmarłych
W naszych czasach niedawno, po raz pierwszy w styczniu 1989 roku, kolędę zrekonstruował Teatr wiejski Węgajty – jako swoistą formę parateatralną. Styczniową porą, w dwóch terminach: zgodnie z kalendarzem świąt katolickich i prawosławnych, artyści wyruszają rokrocznie na wyprawę kolędniczą po wsiach Beskidu Żywieckiego, Beskidu Niskiegi i Bieszczad, nawet Huculszczyzny; i – na miejscu – Warmii. Uformowawszy procesję, trąbiąc, obchodzą zagrody. Scenariusz występów obejmuje nie tylko wykonanie kolęd, ale też scenki w tradycyjnych maskach warmiackich: szemla i kozy. W kolędniczym chodzeniu po wsiach i straszeniu maskami artyści z Węgajt widzą powrót do najstarszych popularnych form parateatralnych.
Leszek Kolankiewicz
Dziady. Teatr święta zmarłych s. 317, Gdańsk 1999 r.
Okolice Nowicy
Droga do Nowicy
Fot. Joanna Zbiegień, rok 1998
Kolęda. Powrót do teatralnych korzeni
W swej dotychczasowej działalności Węgajty przemierzyły bieszczadzki szlak ryzykantów, odwiedziły Żywiecczyznę, część Beskidu, dotarły nawet na Huculszczyznę. Z każdej wyprawy przywoziły szczątki poznanej tradycji obrzędowej. Nigdy (dotąd) jednak nie podjęły wyprawy na rodzinnym warmińskim terenie. Wydarzyło się to dopiero w 1995 roku. Skomplikowana sytuacja narodowościowa uniemożliwiła zorganizowanie wyprawy. Pod koniec lat osiemdziesiątych większość starych warmiackich rodzin wyjechała do Niemiec, a pozostała część zaczęła ukrywać swą kulturową tożsamość. Przez pewien czas wydawało się nawet, że kultura warmiacka całkowicie zanikła na tych terenach i nikt z mieszkańców nie pamięta już starej tradycji kolędniczej. Zmiana politycznej sytuacji pozytywnie wpłynęła na ujawnienie się miejscowej tożsamości kulturowej. W tym samym czasie pojawiły się elementy miejscowej tradycji kolędniczej. Węgajty postanowiły przywrócić Warmii jej dawną tradycję. Scenariusz kolędy oparto na opowiedzianej przez nieżyjącego już Waldemara Tkaczuka z Nowego Kawkowa, a odnalezione na jednym z węgajckich strychów autentyczne, warmiackie maski (kozy i szemla) ostatecznie ukształtowały obraz kolędy.
Tradycja kolędy skupiła się na Warmii wokół głównych świąt tego okresu. Przed Wigilią chodzono z Szemlem, w czasie świąt i nowego roku kolędowano z Kozą, a wszystko kończył przemarsz z gwiazdą podczas święta Trzech Króli. Wszystkie te autentyczne elementy wkomponowano w kolędę. Choć przeważały w niej motywy warmińsko- niemieckie, Węgajty nie zapomniały o znanej im tradycji kolędniczej. Obok kolęd niemieckich pojawiły się kolędy polskie, ukraińskie. Ze względu na wschodni rodowód odbywała się ona w prawosławnym terminie. Zrekonstruowano również autentyczne motywy muzyczne towarzyszące poszczególnym maskom. Tak przygotowany Teatr Wiejski wyruszył na podbój Węgajt. Kolęda w Węgajtach trwała nieprzerwanie przeszło czternaście godzin. Po raz kolejny Teatr Wiejski wskrzesił zapomniany obrzęd, przywrócił teatrowi jego dawną siłę.
Mariusz Gniadek
Kolęda. Powrót do teatralnych korzeni w: Teatr nr II, 1997 r.
Przez Kunkową, Leszczyny do Nowicy
Trev Hill Praca doktorska Uniwersytet Glasgow
The first play performed by the group, in 1988, was Historie Vincenza (“Vincenz’s Stories”), Hutsul – Jewish stories based on the book Na wysokiej połoninie, by Stanisław Vincenz. This piece utilised music and songs from the Hutsul village communities of the Carpathians as well as Jewish tunes, village instruments (such as the Ligawka, a long wooden advent horn; fig. 1) and puppets inspired by traditional szopka puppets. In March 1992 they premiered Gospoda ku Wiecznemu Pokojowi (“Inn of Eternal Peace”; fig.2), based on the Czesław Miłosz novel, Dolina Issy (“The Issa Valley”). This work, being based in a village in the Polish Lithuanian borderlands, utilised old songs and a staging aesthetic that suggested wooden huts and a village tavern (using barrels and wooden tables etc). 1996 saw an adaptation of The Canterbury Tales. This piece made a greater use of medieval music, reflecting the increased interest by members of Schola (see below). My own entry into the field in 2000 led to the creation of a multi-lingual piece based on The Kalevala. ‘Research expeditions’ were frequently held during this period, in a similar vein to those of Gardzienice. In 1990 the first Easter carolling expeditions to villages in the Suwałki region (north Poland), which have become an annual activity, were undertaken. In 1995 a Christmas carolling expedition (Kolęda) was undertaken in Węgajty village itself. Carolling expeditions to Suwałki and the Carpathians have become regular fixtures of the group’s work.
The move to Węgajty, while being seen as a move to allow greater freedom, also raised awareness of the group and generated some different kinds of attention (including more suspicion from the authorities). The local villagers were apparently unsure of these in-comers, not sure who they were or what they wanted, particularly because of the mixture of languages being spoken. Apparently an early rumour in the village was that these outsiders were Jews and the locals sometimes referred to the theatre as the Synagogue. The Kolęda expedition to Węgajty village was seen as a vital point in the relationships between the theatre and the village. Having undertaken research in the village amongst some of the Warmiak families the group undertook a 14-hour carolling expedition around the village. Sobaszek later referred to the relationship with the villagers, “Our bond with the inhabitants of Węgajty is a permanent one”. (Kuligowska – Korzeniewska, Pg 5). Erdmute Sobaszek also pointed out that prior to the Kolęda expedition there was no contact with the people of the village.
Around 1995 there occurred a major division in the group when the several of the members began to explore the theatre of Liturgical drama and old Church music. This developed into a musical research and performance group known as Schola, which has been very successful, producing and performing several pieces, touring
Fig. 1: Ligawka Advent Horn (used by TWW in performances & carolling) (Photo: Joanna Zbiegien)
Fig 2: Gospoda ku Wiecznemu Pokojowi (“Inn of Eternal Peace”), based on the Czesław Miłosz novel, Dolina Issy (“The Issa Valley”) (Photo: Mariusz Papierski).
extensively in Poland and abroad and collaborating with international groups. The Sobaszeks (and other members) continued to work with traditional village music and dances, carolling etc. under the title of Projekt Terenowy. Although the two parts of the group worked together as Teatr Wiejski Węgajty, continuing to do so when performing the old repertoire, they have effectively developed as two different entities, although both utilise the space of the theatre building. By the end of my fieldwork period it seemed that no new theatrical work would be done between both groups.